Przejdź do treści

Rozwój

Nawigacja

Rozwój

Jak cyfrowy świat wpływa na dzieciństwo.

Wiele badań przeprowadzanych przez neurobiologów, neurologów, psychiatrów oraz obserwacje psychologów, pedagogów i nauczycieli dowodzą, że wszelka regularnie powtarzana aktywność pozostawia ślad w układzie nerwowym, ponieważ mózg ciągle przetwarza bodźce, również podczas odpoczynku. To od nas zależy, co dostanie do przetworzenia i zapamiętania.

Godziny spędzone przed komputerem, tabletem, ekranem telewizora czy smartphone’m mają znaczący wpływ na stan naszego układu nerwowego. Dlatego jako rodzice i opiekunowie kilkulatków, których mózg jest jak gąbka – wszystko chłonie – powinniśmy mieć wpływ na wybory naszych pociech dotyczące czasu i tematów proponowanych przez media, technologie komunikacyjne i Internet.

Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne zaleca, aby dzieciom poniżej 2 roku życia nie pozwalać na korzystanie z technologii posługujących się ekranem. Powyżej 2 roku życia – sugeruje ograniczenie dostępu do 1-2 godziny dziennie.[1] Wynika to z badań, które dowiodły, że dzieci lepiej uczą się poprzez obserwację mamy i taty, słuchanie ich, doświadczanie świata rzeczywistego, poprzez manipulację przedmiotami, a nie obserwację ekranu.

Niezwykle interesujący eksperyment przeprowadzony w 2003 roku dowiódł, że 9-cio miesięczne amerykańskie dzieci, które są zdolne różnicować fonemy języka mandaryńskiego (!) mogą się uczyć ze słuchu tylko od osoby mówiącej do nich na żywo. Podczas eksperymentu o wiele słabiej rozróżniały dźwięki pochodzące z nagrań audiowizualnych niż ze słów wypowiadanych przez obecnego przy nich człowieka. [2]

Kolejni badacze przeprowadzający testy językowe wśród kilkuletnich dzieci stwierdzili, że maluchy oglądające telewizję lub programy na DVD znają znacznie mniej słów niż dzieci, którym bliscy czytają książki, opowiadają historyjki lub bajki. Zatem nie zakłócajmy rozwoju zdolności językowych możliwością zbyt wczesnego korzystania z elektronicznie przetworzonych obrazów rzeczywistości.

Z biologicznego punktu widzenia proces nauki polega na przetwarzanie informacji poprzez przesyłanie impulsów elektrycznych za pośrednictwem synaps między neuronami. Uczenie się powoduje zwiększanie się synaps. Im głębszy poziom przetwarzania, tym trwalszy ślad pozostaje w mózgu, ponieważ większa liczba impulsów przepływa przez więcej synaps. Skupienie uwagi na danym przedmiocie powoduje, że lepiej go zapamiętujemy.

Mózg może przetwarzać bodźce w dwojaki sposób: powierzchownie przenosząc uwagę z jednego bodźca na drugi oraz głębszy, który polega na szczegółowym przetwarzaniu informacji przez różne ośrodki w mózgu. I tutaj smutna wiadomość dla zwolenników ciągłego korzystania z elektronicznych urządzeń w procesie nauczania- media cyfrowe utrudniają głębokie przetwarzanie informacji. W jaki sposób? Po pierwsze nieustannie zmieniające się barwy, ruch na ekranach i dźwięki z urządzeń zmniejszają koncentrację uwagi – powodują jej, „przeskoki”, a bez skupienia nie jesteśmy w stanie efektywnie przyswajać informacji. Kolejny aspekt – kiedy dziecko przesuwa palcem po ekranie dotykowym nie uruchamia takich ruchów dłoni, które konieczne są do manipulowania przedmiotami. Podczas manipulowania przedmiotami uaktywniają się ośrodki ruchowe i czuciowe znajdujące się w mózgu- wtedy lepiej i szybciej się uczymy. Chwytanie, obracanie, planowanie ruchu dłoni, nacisku stanowią podstawę do zrozumienia świata, jego „pojęcia”, do poznania, że kwiat jest miękki a jabłko twarde. Stąd tak ważne i potrzebne są w wieku przedszkolnym „zabawy paluszkowe”, wierszyki z inscenizacją wykonywaną dłońmi, liczenie na palcach, towarzyszące ruchom palców rymowanki i piosenki. Czynności manualne ułatwiają proces uczenia się, a samo przyglądanie się przedmiotom na wyświetlaczu- już nie.

I tutaj wskazówka dla rodziców starszych dzieci, które uczęszczają do zerówki:

„Jedynie własnoręczne formowanie liter za pomocą pisaka podczas nauki pisania wytwarza w mózgu ślady pamięciowe, które uaktywniają się na widok danej litery, ułatwiając jej wizualne rozpoznanie na podstawie wyglądu zewnętrznego. Ten dodatkowy motoryczny ślad pamięciowy nie powstaje podczas wpisywania liter na klawiaturze, gdyż uderzanie w klawisze nie ma najmniejszego związku z formą wpisywanej litery.”[3]

                Problem nadużywania gier komputerowych nie dotyczy jeszcze przedszkolaków, lecz dobrze, żeby rodzice zdawali sobie sprawę z zagrożenia. Granie w gry akcji ma pewne zalety: poprawia stopień koncentracji uwagi, refleks oraz umiejętności przestrzenne i rozwiązywania problemów. Jednak niesie ze sobą co najmniej dwa poważne zagrożenia: obecność przemocy oraz uzależnienia od nich. Jak powstaje mechanizm uzależnienia w mózgu? Badacze wskazują na rolę dopaminy, jednego z neuroprzekaźników. Dopamina odpowiada m.in. za pobudzenie ośrodka nagrody/przyjemności w mózgu. Badania dowodzą, że częste korzystanie z cyfrowych aktywności (tablet, smartphone, komputer, TV) powoduje uwalnianie dużych ilości dopaminy w mózgu. Grając w gry wideo mózg dziecka otrzymuje nagrodę, odczuwa przyjemność, zaś przerwanie jej zaburza ten stan. W takim wypadku dziecko może stawać się rozdrażnione, zezłoszczone, nadpobudliwe itd.[4], może ciągle potrzebować tego, co sprawiało mu przyjemność, a stąd prosta ścieżka do uzależnienia.

Mózg dziecka, później nastolatka rozwija się nawet do 25 roku życia, dlatego już od wczesnego dzieciństwa mamy bardzo dużo czasu na kształtowanie pracy mózgu i jego ochronę.

Wybierając grę dla dziecka powinno zwracać się uwagę na widniejące na okładce oznaczenie PEGI (Ogólnoeuropejski System Klasyfikacji Gier); system rozpatruje treści gry pod względem obecności elementów przemocy, wulgarnych zwrotów, scen erotycznych itd. i klasyfikuje do odpowiedniego przedziału wiekowego. Nie należy pozwalać dziecku samemu kupować gier, szczególnie przez Internet. Najlepiej wprowadzić zasadę, by dziecko zawsze pytało o zgodę rodzica/opiekuna na użytkowanie gry, a podczas zabawy dorosły był z nim obecny. To można ustalić z młodszym oraz starszym dzieckiem. Jeśli odpowiednio wcześnie omówimy zasady ograniczające czas i formę korzystania z mediów cyfrowych, mamy większe szanse na akceptację ich przez dziecko oraz na elastyczne negocjacje przy zmianie ograniczeń stosownie do wieku, świadomości, samokontroli czy poziomu odpowiedzialności u dziecka.

Informacje o grach łącznie z opiniami psychologów można znaleźć na stronie www.gry-online.pl

Istnieją również programy kontroli rodzicielskiej, którą można sprawować, najlepiej w sposób jak najbardziej dyskretny, umożliwiające blokadę samodzielnego zainstalowania rozmaitych aplikacji przez dziecko:

Na smartphony/tablety polecane jest zainstalowanie Kids Place lub Norton Family. Natomiast anglojęzyczny Qustodio pozwala na śledzenie aktywności dziecka na portalach społecznościowych.[5]

                Dzieci jadłyby słodycze w nieskończoność, gdyby ich odpowiedzialni opiekunowie nie mówili „dość”. Podobnie jest z używaniem technologii cyfrowych. Znając możliwości, potencjał, ale i zagrożenia płynące ze świata mediów elektronicznych trudno jest zaufać opinii, że „dzieci same wiedzą, co dla nich najlepsze”. Dzieci i nastolatkowie potrzebują do rozwoju świata, który mogą dotknąć, poczuć zmysłami, potrzebują świata wielowymiarowego, a nie jego cyfrowej kopii.

 

 

Anna Anusz

 

[1] Y.T.Uhls, Cyfrowi rodzice. Dzieci w sieci. Jak być czujnym, a nie przeczulonym, IUVI Kraków 2016, s.48

[2] Ibidem s.56-57

[3] M.Spitzer, Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci, Dobra Literatura 2016, s.159

[4] A.E.Taper, Gry wideo, co powinni wiedzieć rodzice, nauczyciele i pedagodzy? w: Pedagogika i profilaktyka społeczna. Nowe wyzwania, konteksty, problemy red.: M.Z.Jędrzejko, A.Szwedzik, s.55

 

[5] Ibidem, s.66-68

Skip to content